Kant Kantem Kanta
Immanuel Kant prowadził bardzo regularny tryb życia. Jest taka anegdota, że gdy wychodził codziennie o godzinie piątej po południu na spacer, to zegarmistrz (mam trochę wątpliwości, czy to aby na pewno „zegarmistrz”) ustawiał na tej podstawie zegar na wieży w Królewcu. Szkopuł w tym, że Kant wychodził z domu właśnie na podstawie wskazań zegara.
Dzisiaj to nazywamy sprzężeniem zwrotnym. Jak każde sprzężenie zwrotne, układ taki w krótkim czasie może rozregulować system, jeżeli nie posiada mechanizmów balansujących – tłumiących lub podsycających. W życiu społecznym często sprzężenie zwrotne działa do momentu, gdy jeden z elementów nie będzie miał dosyć. Dlatego warto z góry założyć sobie swój własny wentyl bezpieczeństwa. Bo jak stwierdził Immanuel Kant: „Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.”
A tak swoją drogą, skąd taki ustawiacz zegara wiedział która jest dokładnie godzina? W słoneczny dzień mógł pilnować momentu, w którym cień jest najkrótszy. Metoda o tyle zawodna, że nie zawsze świeci słońce, a poza tym jest coś takiego jak długość geograficzna. Więc jak jeździły pociągi? I jak można było stwierdzić, że są punktualne?
Average Rating