Utopione 1,5 mln
Czasem w człowieku się gotuje, kiedy brakuje pieniędzy aby zrealizować inwestycję, a równocześnie się okazuje, że w innym miejscu środki zostały utopione. Dosłownie.
W 2009 r. Gmina Miejska Złotoryja zawarła umowę z konsorcjum w składzie lidera – Przedsiębiorstwa Budownictwa Technicznego sp. zoo z siedzibą w Legnicy oraz członkiem Energopol S.A. z siedzibą w Sosnowcu, w ramach której konsorcjum zobowiązało się do wykonania inwestycji pn. Budowa kanalizacji deszczowej na terenie LSSE – podstrefa Złotoryja. Szczegółowy zakres prac opisano w §1 umowy oraz w specyfikacji technicznej, stanowiącej załącznik do umowy. Strony ustaliły termin zakończenia prac na 5 stycznia (!) 2010 r.
Ostatecznie termin został przesunięty na 31 maja 2011 r. Strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe w kwocie 1 488 186,84 zł brutto..
Inwestycja została wykonana, pieniądze wypłacone. W sumie na ten cel wydatkowano 1 509 332,98 zł.
W 2013 r. zbiornik siłą wód podziemnych został wyniesiony ponad teren i tym samym utracił zdolność przyjmowania wód opadowych.
Wkrótce okazało się, że już na etapie projektowym zostały popełnione poważne błędy. “Pominięto badania geotechniczne, które wskazałyby jednoznacznie na niebezpieczeństwo zjawisk wysadzeniowych. W konsekwencji nie zaprojektowano warstwy gruntu gruboziarnistego pod dnem zbiornika.”
Niestety urzędujący wówczas burmistrz – Ireneusz Żurawski nie podjął kroków prawnych. Inwestor, czyli Gmina Miejska Złotoryja – w trakcie postępowania gwarancyjnego nie zadbał o to, aby sporządzić zewnętrzną niezależną opinię, która odpowiedziałaby na pytanie, czy wady zbiornika były następstwem niewłaściwego wykonania czy tez niewłaściwego projektu lub tez przyczyny te wystąpiły łącznie. Tymczasem wykonawca został postawiony w stan sanacyjnego postępowania restrukturyzacyjnego, co w praktyce zupełnie pozbawiło miasto realnego dochodzenia zadośćuczynienia.
Gdy zaczęła powstawać pierwsza hala firmy Borgers – 15000 m2, dodatkowo zniwelowano i częściowo utwardzono 10 ha pola – problem wrócił w postaci realnego zagrożenia dla miasta. Brak funkcjonującego zbiornika wód opadowych mógł skutkować w razie większej ulewy zalaniem dolnych partii Złotoryi.
Dlatego w 2016 r. została podjęta decyzja o rozebraniu betonowego, nienadającego się do użycia zbiornika i zastąpienia go inną, przy okazji bardziej pojemną konstrukcją. Zadanie to na przełomie 2016 i 2017 roku wykonało Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne Sp. z o.o. za kwotę 350 tys. zł. Poniesiono koszt wyburzenia żelbetonowego sarkofagu, wywiezienia gruzu i postawienia nowej konstrukcji.
Nie sposób nie zadać sobie pytania, dlaczego wyrażono zgodę na budowę tak drogiego obiektu bez podstawowych badań geotechnicznych?
Dlaczego nie rozważono lżejszej i tańszej konstrukcji? Dlaczego tego zadania nie podjęła się nasza Spółka Komunalna? Dlaczego kosztowało to w sumie ponad 1 mln 850 tys. zł? Czy na którymś z etapów projektowania, czy budowy ówczesny burmistrz zadała sobie pytanie o zasadność tak kosztownego rozwiązania? O ile byłoby mniejsze zadłużenie naszego miasta, gdyby lepiej zaplanowano tę inwestycję pod względem rzeczowym i finansowym?
Ile jeszcze takich „kwiatków” jest w Złotoryi? Niestety, kilka się znajdzie.
Average Rating