Do Złotoryi wrócą pociągi
Jak zapewnia Patryk Wild – Przewodniczący Komisji Polityki Rozwoju Regionalnego i Gospodarki Sejmiku Dolnośląskiego – na łamach Gazety Wrocławskiej – wszystko wskazuje na to, inwestycje w infrastrukturę kolejową na Dolnym Śląsku nie ominą Złotoryi.
” Nasze działania dały już taki efekt, że w zeszłym roku dostęp do kolei uzyskało ok. 120 tysięcy mieszkańców Dolnego Śląska. Wznowiliśmy obsługę miast powiatowych jak Lubin, Kamienna Góra, Milicz oraz Bielawa i Lubawka, ale z 26 powiatów 4 wciąż nie mają pociągów – Polkowice, Góra, Złotoryja i Lwówek Śląski. Są oczywiście miejsca, gdzie nie będziemy odtwarzać kolei. Ale deklaruję: pod koniec następnej kadencji będą tylko pojedyncze przypadki – kilka miast w regionie – bez pociągów, ale będą one miały inny publiczny transport. Chodzi o takie miejscowości, gdzie odbudowa linii jest nierealna, jak np. Prusice, Wąsosz czy Złoty Stok. W tej kadencji rozpoczęliśmy odbudowę zlikwidowanych linii, aby najdalej za 10 lat 99 procent mieszkańców miast i ponad 90 procent mieszkańców gmin na Dolnym Śląsku miało dostęp do transportu kolejowego. I będzie on lepszy, szybszy niż dziś.
Mowa jest o linii Złotoryja – Lwówek Śląski, a przecież Lwówek ciągnie głównie do Jeleniej Góry.
Zamierzamy odnowić i uruchomić całą linię Legnica – Złotoryja – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra. PKP zmodernizowałaby działającą obecnie dla ruchu towarowego linię z Legnicy do Jerzmanic-Zdroju. A my dalszy odcinek do Jeleniej Góry. Fragment trasy do Lwówka może nawet zelektryfikujemy.
Złotoryja ma ten problem, że dworzec leży nad Kaczawą, a miasto „na górze”. Trudno ludzi zmusić do tej „wspinaczki”.
Rozmawiałem o tym z burmistrzem. Tam jest potrzebny pomysł urbanistyczny, który zagospodarowałby tereny w rejonie dworca i powiązał je z centrum. Odległość nie jest duża, to około 500 m, ale rzeczywiście jest strome podejście. To może być jeden z najciekawszych projektów rewitalizacyjnych na Dolnym Śląsku. Bo z reaktywacją kolei biegłaby równolegle przebudowa części miasta. Rejon pomiędzy dworcem a rynkiem może być pięknym, reprezentacyjnym miejscem.
A od stacji „Złotoryja” do centrum jeździłoby się – tak jak w Środzie Śląskiej -busami?
W Środzie Śląskiej taki transport jest uzasadniony, bo kolej jest od miasta oddalona o parę kilometrów. W Złotoryi busy raczej nie wchodzą w grę, bo to tylko 500 metrów.
I aż 500, bo pod górę…
Tak, dlatego kolejnym elementem, którym powinna współorganizować nasza spółka Koleje Dolnośląskie we współpracy z miastami powiatowymi, to tak zwana „ostatnia mila”. To zintegrowanie z koleją biletów komunikacji miejskiej, ale także uruchomienie w miastach powiatowych jednolitego systemu wypożyczalni rowerów miejskich, w tym i rowerów elektrycznych, na których pasażerowie mogliby dotrzeć z pociągu do rynku czy domu.”
Cały wywiad w Gazecie Wrocławskiej
Average Rating