Równi czy nierówni?
Większość ludzi chyba doświadczyła w życiu nierównego traktowania. Nie jest to przyjemne uczucie, gdy obchodzą się z nami gorzej, niż z innymi tylko dlatego, że kogoś nie znamy, nie piliśmy z nim wódki, albo ośmieliliśmy się powiedzieć kilka słów prawdy.
W życiu prywatnym jesteśmy skłonni z bólem, bo z bólem to zaakceptować. W życiu publicznym nie powinniśmy, a wręcz nie możemy się z tym godzić.
Przykład pierwszy.
Jest do wybudowania ulica. Będzie służyć głównie dwóm przedsiębiorcom w równym stopniu. Miasto stawia warunek – droga zostanie wybudowana, ale przedsiębiorcy muszą się dołożyć. Logika dyktuje, że dołożą się w takiej samej kwocie. Nic bardziej mylnego. Jednemu proponuje się kwotę cztery razy większą niż drugiemu.
Przykład drugi
Są dwie nieruchomości. Obie użytkowane wieczyście i obie mają wpisaną realizację celu gospodarczego w postaci wybudowania „czegoś”. Obu przedsiębiorcom mija termin, w jakim mieli zrealizować ten cel. Jednemu wypowiada się umowę, drugiemu nie.
Przykłady można mnożyć. Można również zadawać sobie pytanie, dlaczego jednej firmie pozwala się na fuszerkę, drugą rozlicza się co do złotówki za pomocą przemyślanego systemu kar?
Dlaczego jednym się pomaga, a przed drugimi „stawia się sztuczne bariery”?
Czy trzeba się z tym godzić?
Cztery lata temu powiedziałem: dość.
Average Rating